Orkan i inne prognozy pogody

Właśnie ze zdziwieniem usłyszałam o wichurach, które mają do nas przyjść. Ze zdziwieniem, bo póki co spokój i cisza. Nawet gałązki się nie ruszają. No zobaczymy, ile w tym prawdy. Poszukałam prognozy pogody na necie i według mądrych głów od klimatu w ciągu najbliższych dni ma wiać, padać i prószyć, a później mają przyjść siarczyste mrozy (nie wiem tylko jaka jest definicja „siarczystych mrozów” autorów, bo ostatnio gdzieś mówili o siarczystych mrozach w kontekście -5C)… No cóż, od jakiegoś czasu mam spory dystans wobec tego meteorologicznego czary-mary, bo albo u nas panuje jakiś wyjątkowy mikroklimat, albo jakoś te prognozy się nie spełniają, nawet jeśli chodzi o najbliższe 2 dni, a co dopiero na dłużej. Poza tym zdarzają się dziwne pomyłki. Wczoraj dla przykładu zadzwoniła do mnie mama z informacją, że w radio podawali, że u nas rano było -6C. Hmmm…. O 5:50 mój termometr pokazywał -1,6C więc ktoś tu się myli.

A wracając do prognozy, to tak się zastanawiam, gdyby miało im się sprawdzić czy nie umyć okien, póki temperatury na plusie, bo raz że są już przybrudzone, a dwa że miałabym sprawę załatwioną na święta. Bo niestety należę do ludzi, którzy bez względu na pogodę (mróz, śnieg, deszcz) muszą mieć na święta umyte okna. Jakoś chyba bym nie usiedziała spokojnie przy Wigilijnym stole wiedząc, że wszędzie nie jest pięknie i czyściutko. Takie skrzywienie i co zrobić. Mówienie, że świat się nie zawali, jeśli nie będzie gdzieś umyte czy uprzątnięte nic nie da. Ja to wiem, ale po prostu nie lubię „niedoróbek”.